Kolejne strychowe znalezisko w domu. Biurko, jak to było napisane, młodzieżowe.. czyli dla mnie..trochę starszej młodzieży :) W sobotę zapadła szybka decyzja i akcja " biurko" zakończona. Stoi, a ja ciągle zaglądam do pokoju i patrzę, jak fajnie się prezentuje. Podoba mi się styl mebli lat 60/70. Ciekawy design i minimalistyczna forma. Biurko trzyma się nie źle i mimo upływu tylu lat ma niewielkie ubytki.
Wstawiłam je do mojego "gabinetu", gdzie szyję i tworzę różne rzeczy. Posiada trzy szuflady i półkę pod blatem. Dzięki czemu mam miejsce, gdzie mogę pochować swoje papiery, szkice i inne potrzebne rzeczy. Kolor ciężki do określenia, zależy jak pada światło. Brąz wpadający w pomarańcz, rudy.. Coś w tym stylu.
Na zdjęciach stoi bez żadnej stylizacji. Muszę je jakoś wpasować i urządzić.
Wstawiłam je do mojego "gabinetu", gdzie szyję i tworzę różne rzeczy. Posiada trzy szuflady i półkę pod blatem. Dzięki czemu mam miejsce, gdzie mogę pochować swoje papiery, szkice i inne potrzebne rzeczy. Kolor ciężki do określenia, zależy jak pada światło. Brąz wpadający w pomarańcz, rudy.. Coś w tym stylu.
Na zdjęciach stoi bez żadnej stylizacji. Muszę je jakoś wpasować i urządzić.
Lubię mix starego i nowego. Powstała ciekawa mieszkanka. Jak urządzę ten pokój do końca, na pewno Wam go pokażę. Trzeba go przemalować. Może nowe zasłony.. Mam kilka pomysłów, tylko jak wiecie, czasu brak. Ale mi się nie spieszy. Trzeba cieszyć się małymi rzeczami..i ja właśnie teraz cieszę się, że mam nowe-stare biurko.
Miłego dnia!
Kasia