Gdy budowaliśmy nasze dom, a raczej dobudowaliśmy piętro parę rzeczy poszło
nie tak… Myślę, że prawie każdy zmieniłby w swoim domu kilka rzeczy. My zaplanowaliśmy
m.in. za mało oświetlenia oraz wybraliśmy złe lampy ( bo tanie). W końcu rozprawiliśmy się i z tym problemem.
Nie pokażę starych lamp, bo dawno o nich zapomniałam. Teraz
mam nowe i a za starymi nie tęsknię.J
Wiem, wiem…kolejna rzecz z Ikea, wiem…ale cena czyni cuda i
poza tym podoba mi się prosty design tej lampy. Wybraliśmy czarną do części
jadalnianej i białą do części wypoczynkowej salonu. Zawsze mogę je
zamienić J
Miało być DIY, więc podaję przepis na lampę, której wcześniej nie planowano, nie chcesz przebijać się przez płytę kartonowo-gipsową, nie masz możliwości podpięcia się do przewodów elektrycznych. Co zrobić? Kupujesz kabel, wtyczkę, włącznik, kołki i haczyki. Resztę widać na zdjęciach. Nasza lampa wisi nad stołem podwieszona na haczyku pod sufitem i od teraz nastała jasność nad stołem. Dziwię się, że wcześniej mogliśmy funkcjonować bez tego oświetlenia.
Trzecia lampa samoróbka. Pokazywałam już ją w związku z tym
postem. Stary abażur przywieziony z mojego rodzinnego domu, który zawsze tam
był J
Przewód z lampy nad stołem i gotowe…
Poza tym w końcu udało mi się zrobić zdjęcia, które mogę wstawić na bloga.
Tak więc życzę Wam pogody i słońca na cały tydzień.
Pozdrawiam i buziaki!
Kasia