Zbierałam się do napisania tego posta prawie tydzień.. Były małe przeszkody, a brak światła to jeden z nich.. Przyszła ponura jesień i ze zdjęciami raczej nie poszaleję.
Chciałam pochwalić się nowymi odnowionymi fotelami z lat 50/60, które ukrywały się na strychu i czekały, aż je odkryjemy i przywrócimy do życia.
Pisałam o nich w poście TUTAJ, gdzie możecie zobaczyć również inne strychowe skarby.
Stan początkowy foteli był nie ciekawy, dlatego zdecydowaliśmy się oddać je w profesjonalne ręce tapicera. Odnowił on same siedziska, praktycznie całe były do wymiany. Drewnianym stelażem zajął się Artur, który zdjął super mocny lakier i przemalował na nowy kolor. Poprzedni był szaro-zielony :)
Teraz mają nowe obicie. Choć każdy ma inną tkaninę. Są bardzo wygodne. Jeden stoi w sypialni, a drugi jak na razie znalazł swoje miejsce w pokoju dla dzieci. Zobaczcie sami jak się prezentują.
Nasza sypialnia po przeprowadzce Janka czeka na przemalowanie, przemeblowanie. Tutaj tylko mały jej fragment. Może uda się zrobić refresching starych mebli.. Na razie dorobiłam się narzuty i od razu zrobiło się przyjemniej:) Brakuje mi czegoś na ściany.. Lustro, grafika, półka.. Oczywiście minie trochę czasu zanim na coś się zdecyduję:)
A tu u dzieci w pokoju. W końcu można usiąść wygodnie i poczytać bajki albo odpocząć po zabawie :)
Miłego poniedziałku!
Kasia