Pokazywanie postów oznaczonych etykietą proste życie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą proste życie. Pokaż wszystkie posty

11/09/2020

Szklarnia ogrodowa - ekologiczna uprawa warzyw. Cześć I

Szklarnia ogrodowa - ekologiczna uprawa warzyw. Cześć I

            Daaawno mnie tu nie było. .. Różne sprawy mnie odciągały od bloga. Szczególnie brak czasu, weny i wiele spraw włącznie z zdalną pracą i nauką dzieci. Wielu z nas ma ten ciężki czas za sobą. Później były wakacje, lekkie rozluźnienie sytuacji . Urlop spędzony w kraju. Zwiedziliśmy Lublin, Rzeszów, Sandomierz oraz Kazimierz Dolny. Relax na leżaku, dmuchany basen, kąpiele w basenie, jezioro, wycieczki rowerowe i wiele innych aktywności. Jednak najbardziej pochłonął  nas warzywniak i praca nad nim .. I tu może rozwinę  ten temat J

            W tym roku postawiliśmy wcielić w życie plan zakupu szklarni i założenia ekologicznego ogródka warzywnego. Mieliśmy kilka lat temu krótką przygodę z uprawą warzyw, ale rosły bardzo słabo, pomimo zakupu lepszej ziemi i naszych najlepszych chęci. Potem zrobiliśmy sobie przerwę. „ Przecież warzywa możemy kupować.” Mimo to i wbrew panującej sytuacji pandemicznej, zakasaliśmy rękawy do pracy... Dużo pracy kosztowało nas  to przedsięwzięcie, zwłaszcza męża, teścia i syna :) Samo przygotowanie terenu pod szklarnię, złożenie samej konstrukcji oraz przygotowanie podłoża pod warzywa..o tym wszystkim przeczytacie poniżej.

Ale po kolei… Wybór szklarni ogrodowej.

      Możesz wybierać pośród wielu różnych typów szklarni. Na rynku znajdziecie wiele modeli o konstrukcji stalowej lub aluminiowej, szklane lub z poliwęglanu.. Nie  jestem specjalistą w tym temacie. O zaletach i wadach danego rodzaju szklarni poszukaj proszę w internecie.

    Nasz wybór padł na szklarnię polskiego producenta firmę Stimeo model A2 Premium. Od razu zaznaczam, że nie jest to post sponsorowany. Chcemy raczej zwrócić Waszą uwagę na fajny i polski produkt. W poście znajdziecie nasze uwagi i spostrzeżenia.

    A teraz szczypta technicznych informacji: 

1. Nasza szklarnia ma wymiary 437x244 cm.  Jest bardzo wysoka i w szczycie mierzy  230 cm, więc można w niej swobodnie stać i pracować. Jej powierzchnia  to 10,4 m kw.

2. Cała konstrukcja jest bardzo stabilna. Wykonana z aluminium i  poliwęglanu. Już sama jej waga (110 kg) mówi sama za siebie, zwłaszcza że inne tego typu szklarnie są  znacznie lżejsze.

3. Zakup przez internet w promocyjnej cenie na stronie producenta. :) Co warto zaznaczyć, to był już jeden z ostatnich modeli z tej serii, więc rozeszły się jak świeże bułeczki J 

4. Po otrzymaniu paczek ekipa składająca w osobie Męża i teścia przystąpiła do składania.. Zajęto to półtora dnia. 

5. Nie polecamy przeprowadzać tej akcji  w wietrzny dzień. Wiatr znacznie utrudnia  takie prace. Wspomina o tym instrukcja montażu i potwierdzamy i zgadzamy się.


 Przygotowanie gruntu pod szklarnię - nasz sposób

           Wszystko zależy od tego jaką macie ziemię. Na naszej działce mamy glebę  piaszczystą  (ił), bardzo przepuszczalną i dodatkowo zachwaszczoną. W miejscu, w którym stawialiśmy szklarnię było puste pole. Przestrzeń ta, aż wołała żeby ją wykorzystać. Przygotowanie tego miejsca wymagało jednak sporo pracy i czasu. W takim razie od czego zaczęliśmy?? 

           Przede wszystkim musieliśmy wybrać na głębokość około jednego metra ziemi-piasku z miejsca pod   przyszłą szklarnię. Myślę, że spokojnie zostało wywiezionych ponad 100 taczek podłoża. Liczba robi wrażenie, co ?? Następnie na dno "dołka" daliśmy ciężką gliniastą ziemię. Miało to na celu utrzymanie wilgotności/wody w glebie. Kolejną warstwę stanowiła zwykła ziemia, którą to zakupiliśmy od okolicznego rolnika. Została wymieszana bardzo dokładnie z  kompostem, który  "kisił się" na działce od dobrych 10 lat. Dopiero po takim przygotowaniu byliśmy gotowi na złożenie całej konstrukcji. 

             Szklarnia była zamówiona razem z fundamentem. To jest ta zielona rama na zdjęciu poniżej. Aby wzmocnić konstrukcję podstawy zdecydowaliśmy się na zrobienie dodatkowego fundamentu z krawężników, które zostały zabetonowane w ziemi. Tak samo postąpiliśmy z „wąsami” metalowego fundamentu szklarni.

            Następnym wyzwaniem było złożenie ścian i dachu. Szczegółowo należy trzymać się instrukcji producenta oraz zwracać uwagę na każdy szczegół, np. gdy odwrotnie połączy się elementy, gdyż w którymś momencie coś będzie nie taki i trzeba będzie rozebrać część konstrukcji. Sprawdzone!! :)

           Warto zainwestować w automatycznie otwierające się okna  – nie trzeba pamiętać i pilnować ich otwierania w upalne dni. Wytłumaczę działanie takich okien - siłownik pod wpływem wzrostu temperatury we wewnątrz szklarni sam unosi okienko,a gdy wewnątrz się schładza zamyka się. Dwa okna mamy ręcznie otwierane, a dwa automatycznie. Można dozować ilość powietrza, a trzeba pamiętać, że wietrzenie szklarni jest bardzo istotne. Wykończyliśmy teren dookoła szklarni - ułożyliśmy obrzeże i wysypaliśmy jasnymi kamykami. 

           Po złożeniu całej konstrukcji, przystąpiliśmy do jednego z przyjemniejszych momentów,czyli sadzenia sadzonek pomidorów - malinowe oraz koktajlowe, papryki. Posiałam bazylię, rzodkiewkę oraz fasolkę szparagową.

Zobaczcie, jak to się wszystko zaczęło.





















Większość szklarni zajęły pomidory, dlatego postanowiliśmy zrobić dodatkowe miejsce w którym posadziliśmy maliny, pory, selery, ogórki, cukinie oraz truskawki. Wysialiśmy rukolę, szczypior i słoneczniki. Teren tego mini sielskiego ogródka ogrodziliśmy ze względu na bliskość lasu i możliwość zniszczenia warzyw przez zwierzęta (teren nie jest ogrodzony).








          Podsumowanie

      Po pierwszym sezonie zdecydowanie możemy polecić Wam zarówno uprawianie warzyw, jak i sam zakup szklarni. Wiadomo jest to dodatkowy obowiązek, ale i przyjemność. Powinnam to napisać zdecydowanie w odwrotnej kolejność najpierw przyjemność, a potem praca. Szklarnia jest zrobiona bardzo porządnie. Jest stabilna, a ponieważ ustawiona w zacisznym miejscu powinna wytrzymać dobrych kilka lat. Co więcej, największe WOW robią automatycznie otwierane okna. Dużym plusem jest to, że swobodnie można w niej pracować, gdyż jest wysoka. Jeśli chodzi o powierzchnię to jest idealna dla początkujących ogrodników,tzn. nie za duża ,nie za mała.Co więcej ?

W kolejnym  poście opiszę dokładnie, jak wyglądała nasza uprawa warzyw, co planujemy zrobić na wiosnę oraz plusy i minusy posiadania szklarni. Poniżej mała zajawka, jak warzywniak wyglądał w sezonie ;)

                  Na blogu działam już mniej aktywnie, ale za to zapraszam Was do śledzenia mojego konta na instagramie:

https://www.instagram.com/kasiaathome/ 

 

Pozdrawiam serdecznie,

KASIA









































1/25/2016

Czy warto kupować książki ?

Czy warto kupować książki ?
Książki uwielbiam. Czytam namiętnie wszędzie. W kuchni, sypialni, salonie, podczas śniadania, obiadu, wieczorem..Zaczytuję się głównie w powieściach, biografiach i kryminałach. Nie znoszę tylko romansów. Czytałam najwięcej ze wszystkich w domu i w szkole. Teraz zarażam tym swoje dzieci. Hania mając półtora roczku  nie rozstawała się z książkami ( nawet z nimi spała). Janek również lubi, jak mu się czyta, zwłaszcza o samochodach. Czytanie książek niesie same zalety. Każdy je zna. Nie będę ich tu przytaczać.
Ale czy warto kupować książki ? Oczywiście, że WARTO! Sama kupuję, głównie dzieciom. Sobie tylko te, które chciałabym mieć dla siebie.
Czy trzeba kupować książki? NIE.


W szkole czy na studiach mało kupowałam książek ( takich do poczytania), szukając wybranych tytułów czy autorów w bibliotece miejskiej czy szkolnej.  Około roku temu odkryłam bibliotekę na nowo. Głównie za sprawą Hani, która chciała koniecznie zapisać się do biblioteki i tak to się zaczęło.
Co tydzień odwiedzamy naszą miejską bibliotekę. Dzieci same wybierają sobie książki lub wspólnie szukamy czegoś ciekawego. Wypożyczamy ok. 10 tytułów. Przychodzimy do domu i prawie natychmiast oglądamy książki, które wybraliśmy. Wieczorem natomiast czytamy.




Dlaczego warto korzystać z biblioteki?
Dzieci wyrastają z książek, tak samo jak z ubrań. Biblioteka pozwala zaoszczędzić zarówno pieniądze, jak i miejsce do ich przechowywania. Książek, nie ubrań :)
Obecnie biblioteki są dobrze zaopatrzone i często dokupywane są nowości. Poza tym dzieci uczą się korzystać biblioteki i dbać o książki ( bo przecież trzeba je oddać w dobrym stanie). Biblioteki to ponadto  miejsce, gdzie dzieci mogą fajnie spędzić czas. Prowadzone są zajęcia plastyczne, edukacyjne . Biblioteka jest miejscem spotkań. Można poznać innych ludzi, którzy tak jak my lubią czytać.
 No i ten zapach książek :)


Na pewno będę kontynuować przychodzenie do biblioteki i wypożyczanie książek.
Obecnie mamy już przeczytane wszystkie książki o samochodach :) Teraz kolej na te o zwierzętach :)
Hania  (lat 7) woli opowiadania dla dziewczynek. Przeczytana jest cała seria "Martynki", "Basi". Polecamy też książki z dłuższymi opowiadaniami pani Renaty Piątkowskiej, które są napisane z humorem i rozwiązaniem jakiegoś problemu.




Chciałabym mieć u siebie w domu własną dużą biblioteczkę. Ale bez wydawania fortuny na książki, również mogę je przeczytać. Może nie zawsze wtedy, gdy wchodzą na rynek..tu mały minus, ale zawsze znajdzie się jakaś książka, której nie przeczytaliśmy. 

Przypominam o Candy !



Pozdrawiam poniedziałkowo!!

Kasia

9/30/2015

Weekend w wiejskiej osadzie

Weekend w wiejskiej osadzie
Zgodnie z zapowiedzią prezentuję naszą weekendową miejscówkę. Jest to Osada Karbówko, położona niedaleko Torunia. W takim oto sielskim klimacie odbyło się wesele mojej kuzynki Wiolety.
 Tak jak napisałam w tytule, rzeczywiście można poczuć się jak w starej wiejskiej osadzie. Tyle tylko, że chaty można wynająć i poczuć się jak mieszkaniec wioski sprzed lat. Prawie... Szkoda, że nie wiem jak wygląda środek takiej chaty, ale pewnie jest prosto i rustykalnie. Poza tym te trzcinowe dachy, bielone domy, okiennice, kamieniste alejki miedzy nimi..Blisko płynie rzeka, jest dużo zieleni i kwiatów..
Żeby tego było mało jest szereg innych atrakcji, jak spa, basen, stajnia i ujeżdżalnia, małe zoo, rowery, kajaki, restauracja i pewnie jeszcze wiele rzeczy, których jeszcze nie wymieniłam. Po prostu w jednym miejscu wszystko, co jednak nie odbiera sielskiego klimatu temu miejscu.. 
Nie trzeba wynajmować pokoju, aby wjechać na teren i wszystko sobie obejrzeć. Byliśmy tam kilka razy z dziećmi i zawsze im się podoba. Trochę historii jak to, kiedyś dawniej się żyło.. Wszystko je interesowało..
Polecam to miejsce!













Na koniec piękne muchomory, które spotkaliśmy w lasku przy jednej z chat..


Kończę tym optymistycznym akcentem. 
Obecnie mała przerwa w szyciu. Jeszcze odsypiam wesele:)

Pozdrawiam jesiennie..
oby taka pogoda, jaką mieliśmy Was nie opuszczała..


Kasia








7/28/2015

W rodzinnych stronach

W rodzinnych stronach
Witajcie!
Wracam po krótkiej przerwie..
Jak u Was "letnia" pogoda? Wczoraj u mnie tylko pół dnia padało :) i nawet trochę słonka było.
Ostatni  weekend spędziliśmy w moim rodzinnym domu, w małej wiosce w okolicach Golubia-Dobrzynia.



Żałuję, że nie przyjeżdżamy częściej do moich rodziców. Widzę, że dzieciaki  świetnie odnajdują się na wsi. Znają wszystkie zwierzątka...krówki, świnki, kaczki, kury...Lubią zrywać ogórki, wiedzą skąd się biorą ziemniaki. Właśnie same uzbierały wiadro ziemniaków.. Niby proste rzeczy i dla tych mieszkających na wsi naturalne i oczywiste, ale dla dzieci z miasta nie zawsze.
Lubię jak ubrudzą się ziemią, zerwą pomidora z krzaka i zjedzą jabłko spod drzewa.. Dla takich maluchów to inny świat.. Próbują nowych rzeczy i widzą wszystko od "zaplecza".
Mogą zobaczyć i sami spróbować, jak doi się krowy, karmi zwierzęta czy zbiera jajka od kur. No, może nie sami, dziadek z babcią czuwają :)
 Podoba mi się jak buszują na podwórku, bawią się i czują się po prostu szczęśliwe.



Koło domu jest dużo zieleni - mały sad i ogród. Dużo brzóz i pnączy. Wszystko pięknie rośnie. Zarówno w ziemi, jak i w donicach w różnych miejscach podwórka. Mama wykorzystuje różne nie typowe pojemniki na kwiaty. Na przykład na wiosnę posadziła tulipany w bębnie od pralki. Podoba mi się również wykorzystanie starej rury, do której spływała woda z rynny. Zdjęcie poniżej.









Nawet truskawki można mieć w doniczce, a pomidory rosną na skalniaku.


Taka krótka podróż sentymentalno- rodzinna się zrobiła.
Powrót do korzeni :))
Jak byłam mała to wyglądało to troszkę inaczej.
Wszystko się zmienia i polska wieś również.
Inne zabawy, wybrukowane podwórko, skoszona trawka... tak to teraz wygląda.

U mnie w sumie dużo się nie zmieniło. Mieszkam w mieście, a prawie jak na wsi.
Nie mamy polbruku i trawka rośnie gdzie chce..

Pozdrawiam słonecznie!!

Kasia






7/20/2015

Proste życie i prosty dom, gdzieś w Polsce

Proste życie i prosty dom, gdzieś w Polsce
Witam serdecznie..

Znacie receptę na proste życie ? Co to znaczy proste życie? Dla mnie to mały domek wśród łąk i pól, kiedy można rano wstać, wyjść przed dom i wypić kawę z książką na kolanach.. Spokojna głowa i serce. Minimalizm i prostota... Ostatnio miałam przyjemność znaleźć się w takim miejscu, które ma coś wspólnego z moją definicją prostego życia..
Mały domek wśród  pól.. Mała szklarnia z pomidorami i warzywniak, a wokół kwitnąca gryka.. Staw z rybami, pasieka i to wszystko w jednym miejscu.


Znajomy teścia jest pszczelarzem. Co roku bierzemy od niego miód. Nie dawno odwiedziliśmy jego domek na lato, dokąd ucieka z bloku. Nie daleko jest pasieka, a o pszczółki trzeba dbać i doglądać, no i wybierać pyszny miodek. Pokusiłam się o pokazanie wnętrza domku to znaczy jedynie kuchni z "salonem". Podoba mi się, że wnętrze jest proste, bez zbędnych gadżetów. Drewno świetnie komponuje się z bielą ścian. Proste meble i sprzęty i biała podłoga..Utrzymane w style retro, choć pewnie przypadkowo:) No i te drewniane belki pod sufitem...Uwielbiam..
Na stole przygotowane dla nas słoiki z miodem gryczano-faseliowym.



Sama działka jest spora. Dzieciaki miało dużo radochy. Biegały boso po trawie, podlewały grządki i robiły zupę w bali z wodą. A teść z mężem nie mogli oprzeć się, aby nie zarzucić wędki na pobliskim stawie...





Jak pisał A. Mickiewicz "...gryka jak śnieg biała.."



Wróciliśmy stamtąd naładowani pozytywną energią, z miodkiem i bukietem kwiatów gryki.
To było bardzo przyjemne popołudnie.  Prawdziwe odcięcie od codzienności.

Życzę każdemu takich chwil na łonie natury z rodzinką..

Pozdrawiam

Kasia









Copyright © 2016 KASIA AT HOME , Blogger