Dziś będzie post trochę nostalgiczny i refleksyjny. W tym roku pożegnałam mojego Dziadka, który przeżył 91 lat. Człowiek pracy, rolnik, serdeczny i gościnny, który nie odmówił sobie okazji do poczęstowania innych kieliszeczkiem koniaczku lub winka.
Teraz nie mam już żadnej babci i dziadka. Brakuje ich w rodzinnym domu, w którym swego czasu żyły razem trzy pokolenia. Na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Tyle wspomnień i przeżytych chwil, jak również pamiątek, które po nich zostały. To tylko rzeczy, ale dzięki nim zawsze będą Oni z nami.
Pamiątki rodzinne to skarby, które mają wyjątkową wartość. Są ważne, bo przywołują wspomnienia, są źródłem informacji o rodzinie lub mają jakąś tajemnicę.
Ostatnio mama podarowała mi pewne rzeczy po dziadkach. Dzbanek do herbaty i cukierniczkę z ich ślubnego zestawu. Kryształowa cukiernica.. jak dzieci przychodziły do Dziadków zawsze wybierały z niej cukierki.. Metalowy koszyczek po innej cukiernicy..brakuje tu szklanego środka.
Talerze obiadowe 4 płaskie i cztery głębokie. Każdy z innym motywem pary kochanków...
Pamiętam jak babcia częstowała zupą pomidorową lu rosołem i obserwowanie tych obrazków sprawiało, że obiad szybciej znikał z talerza.
Teraz nie mam już żadnej babci i dziadka. Brakuje ich w rodzinnym domu, w którym swego czasu żyły razem trzy pokolenia. Na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Tyle wspomnień i przeżytych chwil, jak również pamiątek, które po nich zostały. To tylko rzeczy, ale dzięki nim zawsze będą Oni z nami.
Pamiątki rodzinne to skarby, które mają wyjątkową wartość. Są ważne, bo przywołują wspomnienia, są źródłem informacji o rodzinie lub mają jakąś tajemnicę.
Ostatnio mama podarowała mi pewne rzeczy po dziadkach. Dzbanek do herbaty i cukierniczkę z ich ślubnego zestawu. Kryształowa cukiernica.. jak dzieci przychodziły do Dziadków zawsze wybierały z niej cukierki.. Metalowy koszyczek po innej cukiernicy..brakuje tu szklanego środka.
Talerze obiadowe 4 płaskie i cztery głębokie. Każdy z innym motywem pary kochanków...
Pamiętam jak babcia częstowała zupą pomidorową lu rosołem i obserwowanie tych obrazków sprawiało, że obiad szybciej znikał z talerza.
Nie wiele tych rzeczy, ale będą przywoływać wspomnienia. Może kiedyś przekażę je moim dzieciom i będą przechodzić z pokolenia na pokolenie. Ciekawe, co się z nimi stanie?
Na razie będą gościć u mnie i służyć przy specjalnych okazjach.
A Wy przechowujecie u siebie takie rodzinne pamiątki ?
Pozdrawiam ciepło,
Kasia