Witajcie!
Znowu szperałam w sh. Całkiem przypadkiem...A ponieważ cena kusząca..no to się skusiłam... Oprócz dużego kuponu materiału, natrafiłam na kosz z lnianymi rzeczami..Kupiłam bluzę i spódnicę z surowego lnu... Nie wiem czemu skojarzył mi się ze średniowieczem...może to przez krój ten bluzy.. :)) Szkoda, że nie mam jej zdjęcia.
Znowu szperałam w sh. Całkiem przypadkiem...A ponieważ cena kusząca..no to się skusiłam... Oprócz dużego kuponu materiału, natrafiłam na kosz z lnianymi rzeczami..Kupiłam bluzę i spódnicę z surowego lnu... Nie wiem czemu skojarzył mi się ze średniowieczem...może to przez krój ten bluzy.. :)) Szkoda, że nie mam jej zdjęcia.
Odkąd pisałam ostatnio o lnie TUTAJ z cyklu Polskie Rękodzieło...nie mogłam o nim zapomnieć.. Dziewczyny tzn. Renata z Domu Artystycznego i Małgosia z Lnianego Domu tak fajnie pisały o lnie i dały kilka wskazówek, jak z nim postępować, że musiałam spróbować. Uszyłam poszewki i podobają mi się.. A co...muszę siebie pochwalić:)) Oczywiście nie dorównuję dziewczynom w szyciu, ale coś nie coś umiem:))
Len wyprałam i jeszcze wilgotny wyprasowałam...ale zdecydowanie podoba mi się pognieciony niż taki gładki...dlatego trochę poduchy specjalnie wygniotłam..
Mam jeszcze inne pomysły na poduchy z lnu..ale mój wypad do sh musiałam przełożyć na inny termin... Dzieciaki mi się rozchorowały:) Całą zimą nic, a tu wiosna i masz :)
Dziękuję Wam za miłe słowa odnośnie lampy..zarówno na blogu, jak i na facebooku..
Miłego weekendu Kochani!
Kasia
Tak więc kolejny post z cyklu recykling..
Hahaha wyobrazilam sobie ten lniany outfit :) moglabys statystować w filmach o średniowieczu :D
OdpowiedzUsuńA tak serio, to świetne poduchy. Len mi sie kojarzy z latem, też bardzo go lubię. Mam w domu 8 lnianych zaslon z ikei i efekt, jaki dają, kiedy przeswieca przez nie słońce, jest naprawde super. Tylko prasowanie ich to katorga!
Babcia mi opowiadała, że jej rodzice uprawiali len i sami robili z niego tkaniny. I takie dluugie kupony bielili na słońcu. Ale pościel i ręczniki z lnu to drapiący koszmar jej dzieciństwa ;)
Kiedyś to były czasy :) Chyba skuszę sie na zasłony! Pozdrawiam Kasiu
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam len...i poduszki wiązane na takie troczki:)))
OdpowiedzUsuńDostalas mojego maila???buziaki!
Milo mi Iwonko... Buziaki!
UsuńPiekne poduszki powstały z tego lnu :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Kasiu
:) miłego!
UsuńLen bardzo mi się podoba ale chyba u mnie by nie pasował także wolę oglądać go ale u kogoś :))
OdpowiedzUsuń:))Ja też myślałam, że nie będzie pasować...ale bardzo mi się spodobał! I coś jeszcze wytworzę!
UsuńPiękne te lniane poduchy, idealne do moich ulubionych skandynawskich wnętrz ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że pasowałyby do różnych styli!
UsuńLen jest cudowny, naturalny i spokojny. Poduchy piękne, także Kasiu zupełnie niepotrzebna ta skromność!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ja też kiedyś dorobię się maszyny do szycia, bo marzę o niej już od dawna!
A wtedy też poszaleję z lnem i nie tylko!
Pozdrawiam!
M :)
Zachęcam do szycie...Fajna sprawa! Pozdrawiam!
UsuńLubię len za jego naturalność i to, że pognieciony wygląda lepiej i pracować go nie trzeba :))) Coś z żelazkiem na bakier żyję:(
OdpowiedzUsuńPoduchy piękne, a uroku dodają im wiązania na boku :)
Miłego piątku Kasiu!
M.
Dokładnie o tym samym pomyślałam, że len to doskonały materiał, dla tych co nie przepadają za prasowaniem (czyli m.in. dla mnie:)). A chwalić siebie powinnaś, bo poduchy wyszły Ci śliczne:)
UsuńPolecam nie sprasować... Len wyprasowany na blachę...blee:) Dziękuję za miłe słówko:)
UsuńOd dzisiaj szukam na szmatach lnu !!! Super można rzeczy poszyć, co widać u Ciebie.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie , do wygrania fajne rzeczy z lnu, pozdrawiam
Ale się zgrało z tym lnem.. Zajrzę! Pozdrawiam!
UsuńSwietnie sie prezentuja!cudownego weekendu pełnego słońca i zdrówka dla dzieciaków:)
OdpowiedzUsuńściskam
Dziękuję Natalko..Dzieci już lepiej!
UsuńŚwietnie! Len jest doskonały. Bywa trudny w szyciu, ale super sobie poradziłaś, poduchy fantastyczne. Bardzo lubię łączenie lnu z tkaninami bawełnianymi, drelichowymi, jeansem, skórą..... no z czym len wygląda źle?
OdpowiedzUsuńA prasowanie? No cóż są dwie szkoły, falenicka i otwocka.... Ja zdecydowanie wolę naturalnie pognieciony.
Uściski :)
łatwy do szycia nie jest...ale warto..bo bardzo mi się podoba to co mi wyszło...A to był mój pierwszy raz:) Pozdrawiam Renatko!
UsuńT jest recycling na najwyższym poziomie! Super poduchy! I piękne wnętrze!
OdpowiedzUsuńLubię takie przeróbki! Witaj u mnie!
UsuńKocham len, a Twoje poduchy są śliczne, uwielbiam takie powtórne wykorzystanie materiału czy mebla, wtedy wychodzą rzeczy naprawdę jedyne w swoim rodzaju.Pozdrawiam i zapraszam do mnie na metamorfozę ramy lustra,to już drugie jej wcielenie http://thirdfloorno7.blogspot.com
OdpowiedzUsuńsuper - i ta boska lampa w tle:P
OdpowiedzUsuńMarta masz rację , ta lampa jest cuuudooownaaa, uwielbiam lampy na takich statywach.
UsuńJa uważam, że bardzo ładnie Ci to wyszło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam