Już zaczynałam czuć wiosenny przypływ energii, miałam nowe pomysły...część z nich zaczęłam realizować..
a tu dopadła mnie grypa. Na szczęście zrobiłam kilka fotek, które mogę publikować:)
Zainspirowana wyrobami z gliny, o których pisałam w cyklu Polskie Rękodzieło.. sama postanowiłam coś ulepić. Kupiłam szkolną glinę i wzięłam się do dzieła. Sprawa nie była taka prosta.. Nigdy tego nie robiłam. Wymyśliłam sobie, że na pierwszy raz zrobię miseczkę. Rozwałkowałam glinę, wycięłam okrąg i włożyłam do drugiej miseczki, aby nadać kształt. Wysuszyłam i włożyłam do piekarnika na 220 st. Nie nazwałabym tego wypalaniem, gdyż prawdziwy piec osiąga temperaturę ponad 1000 stopni. Po wysuszeniu w piekarniku pomalowałam farbą akrylową. Przed malowaniem wyrównałam nożem brzegi miseczki.
Nie jestem z niej zadowolona, ale na pierwszy raz i tak uważam, że dałam radę.
Podoba mi się surowy wygląd.
Dodałam mały szlaczek dla ozdoby, oczywiście przed suszeniem:)
Moje pole walki :)
"Wypalanie" w piekarniku
Sami spróbujcie. Można poczuć się jak w szkole..:)
W przyszłym tygodniu planuję małe DIY z gliny, więc zaglądajcie :)
Miłego weekendu.
Nie dajcie się zimie :)
Pozdrawiam
Kasia