Pokazywanie postów oznaczonych etykietą reflekcyjnie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą reflekcyjnie. Pokaż wszystkie posty

5/12/2015

Mikroświat, czyli życie w małym mieście..

Mikroświat, czyli życie w małym mieście..
Dzisiejszy post trochę z innej bajki. Do jego napisania skłoniła mnie pewna krótka wymiana zdań ze znajomym. Wychodząc z przedszkola natknęliśmy się na siebie..Zapytał: Co tam ? Ja na to: Powolutku. A u ciebie?On : Jeszcze wolniej... Tak, rozmowa nie była super inteligenta i błyskotliwa, ale co nie co określa życie w małym mieście. W sumie nie wiem czy trzydzieści parę tysięcy mieszkańców to mało, ale rytm życia w takim mieście na pewno jest inny niż w dużym, powiedzmy takim dwustu tysięcznym. Nie stoję w gigantycznych korkach.  Wszędzie mam blisko: sklep, szkoła, kościół, przychodnia i mimo że mieszkam praktycznie na końcu miasta. Chętnie chodzę piechotą do tego mojego" centrum ":) Wychodzę rano na balkon, słychać śpiew ptaków i szum brzóz i klonów. Lubię to miejsce. Mam dużo szczęścia,  że mieszkam blisko lasu, z dala od miejskiego zgiełku.. 



Ta krótka rozmowa również uświadomiła mi, że żyję wolno, bez pośpiechu. Mam czas na herbatkę i nie daję się zwariować domowym obowiązkom :) Wiem, nie pracuję i powiedzmy mam na "wszystko" czas. Gdy masz pracę na etacie wygląda to inaczej. Oczywiście nie jest tak, że nigdy się nie spieszę. Tak dobrze
nie ma.
Wczoraj na przykład zamiast wracać z przedszkola prosto do domu, wybraliśmy się na przystań pooglądać żaglówki i poczuć wiaterek z nad jeziora.






Cieszę się z tych lat poświęconym dzieciom, że zostałam z nimi w domu. W pewnym sensie to luksus. Ciężko wyżyć z jednej średniej pensji. Nigdy jednak nie narzekaliśmy, bo jakoś tak wszystko się układało i układa, że możemy wyjechać na wakacje czy kupić meble. Zresztą nie mamy dużo wymagań.
Wystarczy spacer po lesie, wypad nad jezioro czy wspólna kawka z lodami w naszej ulubionej restauracji.
Za to mam kwiatki od Hani z każdego spaceru i konika pomalowanego przez Jasia.





Życie w małym mieście ma też swoje wady. Jedna, najważniejsza dla mnie obecnie to brak pracy. Po kilku latach w domu, chcę, potrzebuję iść do pracy. Hania idzie do szkoły, Janek do przedszkola (prywatnego, bo na publiczne się nie załapałam, przecież nie pracuję i mogę z dzieckiem siedzieć w domu:), więc szukam i szukam... Może do września uda mi się coś znaleźć ( przedszkole samo się nie opłaci:). W małym mieście brak jest rozrywek. Mniej możliwości na rozwój zawodowy, jakieś fajne kursy. Inne wady?  Myślę, że reszta rzeczy wymaga ruszenia się z mieściny do Wielkiego Miasta. Nawet dla zdrowia psychicznego :)


A poniżej mój mikroświat w obiektywie. 
Moja ukochana skalnica.











A w sobotę ruszamy na Wielką Wyprawę.. Zwiedzamy Poznań, potem jedziemy do Pragi, z powrotem zahaczymy o Wrocław i do domku :) Cały tydzień w drodze. Może uda się zrobić małą relację z trasy:)




Na koniec mały konkurs. Gdzie jest pszczoła ?




Pozdrawiam i ściskam.
Dużo słońca i miłego tygodnia!

Kasia







1/20/2015

Herbatka jest dobra na wszystko

Herbatka jest dobra na wszystko
Gdy Ci smutno, gdy jesteś niewyspany, gdy na nic nie masz siły i ochoty, gdy w końcu jesteś po imprezie....herbatka w takim towarzystwie zawsze pomaga...:)

Janek naśladuje Hanię we wszystkim...więc bawi się lalkami, wozi je w wózku, karmi i usypia. Wszelkie zabawy w dom nie są mu obce - gotuje, myje, piecze.. Przy okazji można wejść na kuchenkę i zobaczyć co dzieje się za oknem..:) Zatem taka herbatka  w takiej zastawie i dla niego była super atrakcją. 
Plusem jego zainteresowań jest to, że jak na dwulatka jest bardzo samodzielny.. Siada razem z nami przy stole i sam je obiad, sprząta swój talerzyk po jedzeniu, domaga się umycia rąk, gdy są brudne, rozkłada swoje plastykowe naczynia do jedzenia..
A przy jedzeniu zawsze musimy się stuknąć szklankami z kompotem " na zdrówko":)





To przy Hani nauczył się malować farbami ( tylko po kartce), pisakami..
Tutaj w czasie naszych domowych prac ręcznych.. a poniżej efekty ich pracy..


..kwiatki dla mamy :)) 
Od razu zrobiło się w domu weselej i kolorowo.


Fajne mam Dzieciaki...

Pozdrawiam!

Kasia...Dumna Mama:)

12/29/2014

Ostatni wpis w tym roku i wspominki

Ostatni wpis w tym roku i wspominki
W styczniu zaczęłam pisać bloga..a teraz mamy już koniec roku i zebrało mi się na wspominki..
Zakładając KasiaAtHome chciałam "wyrwać się" z domu, oderwać się od domowych obowiązków i wyjść do ludzi (kury domowe ręka do góry). Początki nie były dla mnie proste, zwłaszcza jak zaczęłam przeglądać Wasze blogi, które mają super zdjęcia, przemyślenia, są pełne pomysłów i inspiracji. Zakładając bloga pomyślałam"może i ja spróbuje czy dam radę". Taki mały teścik sprawdzenia się. A teraz już mam na koncie ponad 100 postów i dalsze pomysły na kolejne i myślę, że dam radę kolejny rok. 
 Co zyskałam zakładając bloga? Staram się nie odkładać rzeczy na później ( no może trochę odkładam, ale to później trwa znacznie krócej:)), poznałam blogowy świat i mam nowe blogowe koleżanki, stałam się bardziej kreatywna, lepiej organizuję sobie czas i cieszy mnie każdy komentarz, każdy czytelnik...ach... Wciągnął mnie blogowy świat, ale staram się by ten świat mnie nie wchłonął i nie uzależnił. Na wszystko staram się mieć czas: dla dzieci i męża, na domowe obowiązki i czas dla siebie, czyli szycie, przerabianie, wymyślanie i blogowanie.
Poniżej możecie zobaczyć, co do tej pory stworzyłam i jak zmieniał się dom. Mam nadzieję, że nie zabraknie mi tematów i dalej będziecie do mnie zaglądać i komentować, co nie ukrywam podnosi moje dobre samopoczucie i dodaje pewności siebie ( czego brakuje mi od zawsze). 

My works

My home



To mój ostatni wpis..w tym roku :) Wyjeżdżam do rodziny. Czekam na kolejny 2015 i mam nadzieję, że będzie równie dobry i kreatywny jak 2014. 
Chcę również złożyć Wam życzenia na Nowy Rok. A więc życzę:
Dużo zdrowia
Uśmiechu, poczucia humoru i  dystansu do świata
Dużo czasu z rodziną
Czasu dla siebie
Cierpliwości
Świetnych wakacji
Awansu 
Pieniędzy
Odwagi do realizacji marzeń
Spełnienia w życiu i niezapomnianych chwil!

Pozdrawiam i ściskam.
Do zobaczenia za rok:)

Kasia



12/27/2014

Zima zawitała , śniegiem posypała

Zima zawitała , śniegiem posypała
Zjawiła się znienacka...zasypała okolicę...Biała zima..jak co roku o tej porze oczekiwana przez wszystkim.
Bez niej święta nie są takie same..A dzieci łatwiej namówić na śnieżny spacer, na sanki, na śnieżki i na orzełki w śniegu.. Mróz szczypie w noski i policzki, ale minki zadowolone..:)
Janek pierwszy raz tak świadomie zobaczył śnieg..i nie może mu się nadziwić..






Wreszcie jest jest biało i można nacieszyć się śniegiem..
Gdyby tak za miesiąc była już wiosna:) Zima zimą, ale jestem ciepłolubna i tylko czekam na słońce, dlugie dni i ciepły powiew wiatru..


 

A jak u Was zima? Zasypało czy tylko lekko posypało?
Bo u nas śniegu w sam raz...

Pozdrawiam...
Trzeba napalić w kominku...

Kasia

10/15/2014

Refleksyjnie...

Refleksyjnie...
Jesień to dla mnie czas refleksji i przemyśleń, ale nie nad przemijaniem...nie popadajmy w depresję :) Chodzi o  to, żeby czerpać z życia radość i umieć cieszyć się każdą chwilą z najbliższymi, doceniać to co się ma... zdrowe dzieci, super męża, pasje, dom, rodzinę, tupot małych stóp i porozrzucane zabawki w salonie. Trzeba się nauczyć dostrzegać takie małe szczęścia dnia codziennego. 
To nic odkrywczego... piszę dla przypomnienia sobie, żeby o tym pamiętać i Ty drogi czytelniku też o tym nie zapominaj. 


Cieszmy się drobiazgami.


Dbajcie o tych, których kochacie.


Dobrego tygodnia!

Kasia

ps. i tak powstał mały poradnik psychologiczny :)) 
Copyright © 2016 KASIA AT HOME , Blogger