To już chyba ostatni post (w tym miesiącu :)) o koszyczkach. Tym razem moja twórczość. Jestem początkującą krawcową i po raz pierwszy szyłam koszyczki z tkaniny. Jeden prostokątny - musiałam włożyć karton do środka, żeby wzmocnić boki. Przeznaczony na rzeczy Jasia. Drugi okrągły, tkanina w trójkąty własnej roboty, usztywniony flizeliną ( czytałam,że najlepsza jest ocieplina), dwustronny...idealny do mojej łazienki.
Miłego dnia!
Kasia
Ps. U nas panuje ospa... Nie mogę się doczekać jej końca...
Jestem pod wrażeniem!Zdolniacha z Ciebie:) Ten siwy świetnie wygląda w Twojej łazience.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szybki koniec ospy!!!
ściskam słonecznie:)
Miło mi , miło... Coś potrafię uszyć... Mam nadzieję, że jeszcze nie raz to udowodnię..:)
UsuńPozdrawiam!
fajowy koszyk :)
OdpowiedzUsuńMoje szyciowe wprawki :)
Usuń