Po przebytej anginie, którą ciężko przeżyłam, ruszyłam do szycia. Dostałam pary w "łapy".
Uszyłam poszewki w gwiazdki i kropki. Zawsze tak ciężko mi zabrać się do szycia. Tym razem było i jest inaczej. Choroba jednak nie jest zła, jeśli sobie człowiek uświadamia, że gdy dopisuje zdrowie i są siły trzeba działać i nie dać się lenistwu. Szkoda marnować czasu na TV i inne mało produktywne zajęcia. Uff.. :))
Poza tym powstało jeszcze kilka innych rzeczy, ale o tym w następnym poście.
Dopiero teraz zauważyłam na ostatnim zdjęciu wszędobylskie paluszki moich maluchów.
Oj przepraszam...
Hania -jak osobie mówi - gwiazda, za parę miesięcy kończy 5 lat.
Sami zobaczcie, jak gwiazdy jedzą..
Pozdrawiam i zdrówka dla wszystkich.