Na wstępie witam nowych podglądaczy, czytelników, obserwatorów...
Cieszę się, że interesuje Was blog i to co w nim pokazuję.
Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny.
Cieszę się, że interesuje Was blog i to co w nim pokazuję.
Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny.
Lubię naturalność, surowość lnu oraz prostotę i ciepło jakie wnosi do wnętrza...
Od kiedy przerobiłam lniany żakiet na poduchy ( Tutaj możecie o tym przeczytać) chciałam zrobić z lnu coś jeszcze.. Tym razem do dyspozycji miałam lnianą spódnicę i spodnie (czarne).
Trochę poleżały , nabrały mocy urzędowej..i wzięłam się do dzieła...najpierw postała poducha z połączenia lnu naturalnego (spódnica) i lnu czarnego ( spodnie). Ponieważ zostało mi co nie co materiału powstał jeszcze słonik i doniczka- pojemnik na kwiatek..
Poducha na razie szuka swojego miejsca w domu :)
Poniżej słonik..Dopiero teraz widzę, że ciągnie trąbę po blacie.. Uszycie tej maskotki poszło szybko, choć len jako materiał jest dosyć ciężki do szycia tzn. lekko się rozciąga i łatwo o błędy.
To kolejny słonik do kolekcji.Tutaj wersja pierwsza.
Poza tym widzicie jaki mam stół do szycia... Stary, obdrapany z jakimś laminatem na wierzchu.. Po prostu zabytek z poprzedniej epoki wyciągnięty z piwnicy. To tymczasowo, bo już męczę moją połowicę o konkretny stół roboczy, który w tym małym pokoju musi się zmieścić.
Natomiast worek-doniczka-osłonka powstał z resztek materiału, które zostały zszyte ze sobą i dodatkowe przeszyte po prawej stronie, co utworzyło ciekawy wzór..
Fajnie prezentuje się w nim bluszcz na kominku.
Zachęcam Was do przerabiania rzeczy z SH. Można wyżyć się twórczo za małe pieniądze, a do tego mieć oryginalną rzecz w domu.
A co do prac w pokoju dziecięcym to łóżka są już zrobione i pomalowane. Dla mnie wyszły super..proste, drewniane i białe. Szafa też już stoi i czeka na kolor. Poza tym wymyśliłam nową pościel dla dzieci, więc będzie trochę szycia...ale to będzie sama przyjemność. Powstanie jeszcze kilka drewnianych drobiazgów. Oj.. jeszcze trochę nas czeka pracy.
To będzie pokój handmade...poczynając od mebli do dodatków... Ciekawi mnie efekt końcowy..:))
Pozdrawiam i życzę Wam dużo słońca !
Kasia
Kasiu ja jak zwykle wszystkim u Ciebie się zachwycam.Słonik jest boski, i wiem jak trudny i twardy bywa len, szczególnie jak się szyje coś okrągłego lub o dziwnym krztałcie jak np. trąba u Twojego słonika.Szyłam kiedyś lniane woreczki i serduszka .Worki proste wychodziły super, serduszka już niekoniecznie ;) .Pozdrawiam i czekam na pokój dziecięcy handmade,mam nadzieję że go pokażesz i pozwolisz się pozachwycać.
OdpowiedzUsuńTo prawda do lnu trzeba mieć cierpliwość:) i pewne doświadczenie w szyciu:) Pozdrawiam!
UsuńBardzo jestem ciekawa waszych projektów w pokoju dziecięcym!
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze,że z lnem naturalnym nie miałam jeszcze przyjemności szycia ;p Raz uszyłam poszewki ale to był len z domieszką bawełny.
Słonik urokliwy bardzo!
Pozdrawiam :)
Dziękuję..Pozdrawiam serdecznie!
UsuńLubie szukać perełek w SH :), podobnie zresztą, jak na targach staroci :)
OdpowiedzUsuńSłonik uroczy! Czekam na więcej :)
Pozdrawiam niedzielnie, Marta
Oj Martuś....żeby doba była z gumy:)) Buziaki!
UsuńŚwietny słoń, subtelna ozdoba do pokoju dziecka!
OdpowiedzUsuńMiło mi...:) Pozdrawiam!
UsuńPopieram, niedawno także uszyłam poszewkę z lnianych spodni. Świetne rzeczy stworzyłaś. Poszewka i słonik cudo. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
UsuńSłonik rewelacyjnie, aczkolwiek wyglądał dużo lepiej w wersji bez oczka :) Tak bardziej subtelniej właśnie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź:) Pozdrawiam!
UsuńLubie takie projety "coś z niczego" . Wyszło pieknie Kasiu!
OdpowiedzUsuńJak się chce, to można. Świetny efekt!
OdpowiedzUsuńAle super!! Też chyba coś skroję z szafy ubraniowej.
OdpowiedzUsuń