4/02/2018

Sypialnia wersja przed wyprowadzką

Sypialnia wersja przed wyprowadzką

Zabierałam się do napisania tego posta co najmniej miesiąc. Zaczynamy bez wstępów. 
Wyjaśniam, że tytułu posta proszę nie brać do końca na serio. Wyprowadzamy się wkrótce, ale nie daleko. Do tzw. "małego pokoju", o którym wcześniej pisałam TUTAJ. To moja pracownia,  w której szyję stanie się naszą sypialnią. Nadszedł czas, kiedy trzeba rozdzielić rodzeństwo brata i siostrę, oddać co lepszy i wygodniejszy pokój sykowi. Póki jeszcze jestem na starym miejscu pokazuję moją sypialnie, która przeszła sporą metamorfozę. Nie mam zdjęć przed, ale postaram się krótko opisać. Sypialnia ma dwa okna, w tym jedno dachowe. A więc jest jasno. Wszystkie ściany były białe. Oprócz tego było łóżko, szafa i taborecik. Nudny i mało przytulny pokój. Postanowiliśmy w zeszłym roku przeprowadzić metamorfozę ( licząc się z tym, że czeka nas zesłanie). Teraz  jest ściana w kolorze morsko-turkusowym, są półki, fotel, stolik nocny, lampa, wszystko to okraszone drewnianymi elementami.




Teraz odrobinkę historii.. Półki tzw. stringi wisiały kiedyś w moim pokoju w domu rodzinnym. Nie lubiłam ich. Miały żółty kolor i obłaziła z nim gumowa powłoka. Druciane elementy zostały oczyszczone ( w ognisku wypaliliśmy plastik ałć), szczota i biały spray. Do tego drewniane półki olejowane.


Łóżko z serii Malm bardzo proste dębowej okleinie, która zmieniła kolor na złotawy. Chcąc przeprowadzić metamorfozę tanio poszukałam farby do ścian, która pasowałaby do naszego złotka :)
Myślę, że  kolor ściany i łóżka teraz świetnie się uzupełniają. 
Stolik nocny to zasługa Męża. Wystarczy wziąć "tylko "drewniany okrąg i kije od szczotki jako nóżki.






W tym miejscu proszę zwrócić uwagę na "kilim". Może to za dużo powiedziane, ale brakowało mi coś na tej ścianie. Chodnik z Pepco, który moim zdaniem trudno nazwać chodnikiem, świetnie sprawdził się w tej roli.
Jak myślicie, nie przesadziłam z "dywanem" na ścianie ? Mi kojarzy się z klimatami boho..




Fotel i lampa do też historia.. Tutaj o FOTELACH. Nasz nabytek ze strychu po dziadkach z lat 50/60.
LAMPA to mój prezent na 7 rocznicę ślubu od Męża.









Kosz na poduszki, jakieś drobiazgi na półkach, futrzak pod nogami i stało się przytulnie, tak jak w sypialni powinno być. Chciałam dorzucić jeszcze zdjęcia ścianie nad fotelem i komodę pod półkami, ale teraz to nie ma sensu, bo długo już tu nie zabawimy.  
Co mogę Wam polecić to ten nowy kolor. Dla mnie idealny do pokoju do spania. Dający ukojenie po całym dniu pracy. W tym miejscu dziękuję Kasi znanej jako Koza domowa za doradztwo i pomysł na taką farbę.

Dziękuję za odwiedzinki i za wszystkie miłe komentarze, choć blog prowadzę "od czasu do czasu".
Pozdrawiam Ciepło i Wiosennie. 

Kasia

P.S. Stringi przed metamorfozą :)

 

2/04/2018

Rogaliki - prosty przepis

Rogaliki - prosty przepis
W styczniu minęła czwarty rok istnienia bloga. Dużo czy nie dużo..? Dla mnie i dużo i długo. Wiele pracy i wiele dobrych rzeczy. Trzeba przyznać, że ostatni rok nie był zbyt owocny, ale są priorytety. Sami rozumiecie. Choroby nas nie opuszczały.. Ale w końcu wyszliśmy na prostą.
Właśnie wróciliśmy z naszej pierwszej rodzinnej wyprawy na narty i było super.

Tak się składa, że mój pierwszy noworoczny post będzie postem kulinarnym. Zaczynamy na słodko..
Prosty przepis na rogaliki.
- 1 serek homogenizowany, może być waniliowy
- 2,5 szklanki mąki
- 200 g margaryny
Wszystkie składniki mieszamy.
Jedyny minus - 5 godzin w lodówce.
Najlepiej ciasto zagnieść rano, aby popołudniu można rozpocząć produkcję rogalików.
Ja tradycyjnie nadziewam twardą marmoladą... i mniam. Smacznego..

Jeśli jesteście ciekawi  innego przepisu na rogaliki to zapraszam na posta TUTAJ ROGALIKI DROŻDŻOWE :)







Uwaga: zdjęcia były robione podczas świat bożonarodzeniowych..  Choinka już dawno wróciła na podwórko :)

Pozdrawiam ciepło..
Kasia

11/02/2017

Coś skroiłam i krzesło-metamorfoza

Coś skroiłam i krzesło-metamorfoza

Czas płynie..za szybko. Tyle rzeczy planujemy, wymyślamy, co tu by jeszcze  wykombinować itd. Jesteśmy za wolni, za szybcy , mijamy się , niby jesteśmy razem a osobno.. Może to trochę sentymentalne i melancholijne, ale chyba teraz jest taki czas, aby zwolnić i przestać gonić ..
Zaniedbałam szycie, które tak lubię...Ostatnio jednak przyszła wena twórcza i 
Nawet nie wiedziałam, że tak szybko potrafię skroić, zszyć i być do tego zadowolona z efektu :)
Zdarza się .. Chmurki powstały dla najmłodszych..dla dziewczynki i dla chłopczyka .. 
Zgadnijcie, która dla kogo .. słaby konkurs i tak szybko się domyślicie...
Pooglądajcie moje śpiące chmury... i zapraszam do dalszej części posta o krześle..








..o krześle, które trafiło do nas kilka miesięcy temu w zamian za pomoc przy porządkach ogródka działkowego koleżanki Eli. Stało smętne w zawilgoconym domku i chyba czekało na nas.. Stało tam pewnie z 20 lat.. Ela, jak to czytasz, to ja chętnie inne takie skarby przygarnę.
Krzesło wymagało oczyszczenia ze starej żółto musztardowej farby, małego sklejenia i potem tylko spray w rękę i krzesło śliczności wyszło.. Stoi w kuchni przy stole, trochę buja, ale świetnie pasuje.. Ze względu na pogodę czyt. słabe światło, musiałam wykorzystać okno balkonowe, żeby znośne zdjęcia wyszły...
W ten oto sposób prezentuję nowy -stary mebel w naszym domku..
Dostałabym burę, gdybym nie wspomniałam o mojej Złotej Rączce, która stoi za tą metamorfozą. 
Dzięki Mąż.











W domu kolejne prace ..zmiana stolika kawowego w salonie i zapewne jakiś projekt szyciowy.. Nie pokazałam jeszcze sypialni po małym lifting i co jeszcze...no na pewno odezwę się w tym roku.. :)

Pozdrawiam serdecznie
Kasia ***

9/24/2017

Lampkowe nowości cz.2 - made by Zorki

Lampkowe nowości cz.2 - made by Zorki

Po długiej przerwie serdecznie witam... Jak widzicie blog zmienił szatę, ale nie jest TO  wersja ostateczna. Wymaga to sporo pracy z mojej strony, gdyż nie korzystam z niczyjej pomocy. Jestem samoukiem w tej materii, zresztą pewnie jak większość z Was.



Wracając do tematu posta. Nastąpiły kolejne zmiany oświetlenia. Tym razem wymieniliśmy kinkiety, które nam się kiedyś spodobały, a teraz nie pasują do całej reszty. Po prostu są zbyt nowoczesne.
Kupiliśmy trzy różne lampy i bardzo nam się podobają. To prawda są lekko nadgryzione zębem czasu, ale nic nam to nie przeszkadza. W końcu to nie pierwsza rzecz, która nie jest nowa.
Lampy Zorki zapewne są Wam znane. Mi od zawsze podobały się i w końcu jej mam...
Choć już chwilę, jak zostały powieszone, cały czas spoglądam na nie i nie wierzę, że już je mam.
Lubię takie małe radości..
Napiszcie co o nich sądzicie.O kinkietach made by Zorki.


















Mam do odsprzedania stare kinkiety. Może ktoś skupi.
Posiadam 3 sztuki.
Stan bardzo dobry.
Cena 49zł/szt




Szykują się kolejne zmiany i blogowe i mieszkaniowe.
Powolutku, bo nam się nie spieszy...



6/10/2017

Gdańska miejscówka..w kamienicy

Gdańska miejscówka..w kamienicy
Kolejna wyprawa do Gdańska i odkrywanie bogatych atrakcji Trójmiasta..
Szczerze polecam Eksperyment i plażę Orłowo...dla tych kto nie był..
Ale głównie chodzi mi o mieszkanko w kamienicy, na trzecim piętrze na strychu.. Zapach
kamienicy na klatce schodowej i na samej górze mieszkanko na poddaszu.
Czyste, urządzone ze smakiem i nieprzypadkowo.. Hanka już zamówiła białą cegłę do pokoju,
jak tylko Janek się wyprowadzi.. :)
Sami oceńcie..














Lubimy podróżowanie :))



Do następnego  !
Kasia


5/05/2017

Lampowe nowości i DIY

Lampowe nowości i DIY


Gdy budowaliśmy nasze dom, a raczej  dobudowaliśmy piętro parę rzeczy poszło nie tak… Myślę, że prawie każdy zmieniłby w swoim domu kilka rzeczy. My zaplanowaliśmy m.in. za mało oświetlenia oraz wybraliśmy złe lampy ( bo tanie).  W końcu rozprawiliśmy się i z tym problemem.
Nie pokażę starych lamp, bo dawno o nich zapomniałam. Teraz mam nowe i a za starymi nie tęsknię.J
Wiem, wiem…kolejna rzecz z Ikea, wiem…ale cena czyni cuda i poza tym podoba mi się prosty design tej lampy. Wybraliśmy czarną do części jadalnianej i białą do części wypoczynkowej salonu.  Zawsze mogę je 
zamienić J









Miało być DIY, więc podaję przepis na lampę, której wcześniej nie planowano, nie chcesz przebijać się przez płytę kartonowo-gipsową, nie masz możliwości podpięcia się do przewodów elektrycznych. Co zrobić? Kupujesz kabel, wtyczkę, włącznik, kołki i haczyki. Resztę widać na zdjęciach. Nasza lampa wisi nad stołem podwieszona na haczyku pod sufitem i od teraz nastała jasność nad stołem. Dziwię się, że wcześniej mogliśmy funkcjonować  bez tego oświetlenia.














Trzecia lampa samoróbka. Pokazywałam już ją w związku z tym postem. Stary abażur przywieziony z mojego rodzinnego domu, który zawsze tam był J Przewód z lampy nad stołem i gotowe… 



 Poza tym w końcu udało mi się zrobić zdjęcia, które mogę wstawić na bloga. 
 Tak więc życzę Wam pogody i słońca na cały tydzień. 
Pozdrawiam i buziaki!

Kasia


Copyright © 2016 KASIA AT HOME , Blogger