7/12/2016

Letnie ciasto malinowe

Letnie ciasto malinowe
W końcu nadszedł ten dzień, siadam przed komputerem i po dwóch miesiącach, które zleciały szybciutko.. znów do Was piszę. Króciutko co u mnie.. Dopadło mnie życie matki pracującej, czyli praca, dom i rodzinka..a potem nic mi się już nie chce :)
Powoli kończymy domek dla dzieci, deski na balkon pewnie zaraz spruchnieją :) albo lato się skończy zanim je mąż położy  i tak powoli wszystko się kręci swoim tokiem..
Dziś wracam z postem kulinarnym. Sezon na owoce już dawno otwarty, więc jakieś słodkości z owocami czas ukręcić. Tak poza tym, większość ciast na blogu jest z owocami :)
Oto malinowe ciasto, które nie ma nazwy..



Biszkopt:
4 jajka
1 szkl. mąki ( nie pełna) + trochę od góry szklanki mąka ziemniaczana
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 szklanka cukru
1 cukier waniliowy

Masa
śmietana 36% - 0,5l
jogurt bałkański
galaretka cytrynowa
1 łyżka żelatyny
2 galaretki np.malinowa


 

Upiec biszkopt i nasączyć wodą z cukrem i sokiem z cytryny ( słodko -kwaśny)
Schłodzić porządnie śmietanę, ubić i dodawać do niej jogurt bałkański ( miksować), rozpuszczoną w 1 szklance galaretkę cytrynową i żelatynę ( rozpuszczoną w jak namniejszej ilości gorącej wody).
Wyłożyć masę na biszkopt i włożyć do lodówki, aby masa stężała.


Następnie położyć maliny ( mogą być też truskawki ) i zalać dwiema galaretkami.
I gotowe..
Na zdjęciach widzicie ostatni kawałek, jaki udało mi się sfotografować.. Po prostu nie zdążyłam uwiecznić całego ciasta :)

Do następnego razu..
Ściskam mocno!

Kasia



5/03/2016

Apple pie mniam, mniam...

Apple pie mniam, mniam...
Witajcie!

Jak minęła majówka? U mnie wyjazdowo z atrakcjami dla dzieci. W końcu pogoda dopisała i spędzić czas na dworze. Ponieważ wyjeżdżaliśmy do mojej mamy, zrobiłam dla niej ciasto- niespodziankę.
Uwielbiam jabłka i ciasta z jabłkami. To ciasto najpierw upiekła teściowa i tak mi zasmakowało, że postanowiłam upiec je sama. Fajnie prezentuje się po upieczeniu, a smakuje jeszcze lepiej. Nie jest to zbyt słodki deser. Przepis jest prosty i w miarę szybki.


1 kg jabłek
1/2 szkl. cukru
1 łyżeczka zmielonego cynamonu

Ciasto:
3 szklanki mąki
szczypt soli
1 kostka masła
6 łyżek wody 
1 jajko




Mąkę przesiać, posolić i dodać masło.Posiekać dobrze. Następnie dodać jajko, wodę i wyrobić ciasto. Schłodzić w lodówce pół godziny. W tym czasie przygotowuję jabłka. Kupiłam szarą renetę. Obieram, wycinam gniazda nasienne i kroję w drobną kosteczkę. Mieszam je z cukrem i cynamonem. 2/3 ciasta należy cienko rozwałkować i wyłożyć nim tortownicę ( 20-23 cm, ja miałam większą blachę) posmarowaną masłem i wysypaną bułką tartą. Brzegi formy również wykładamy ciastem. Jabłka wykładamy na ciasto. Pozostałą część ciasta rozwałkowujemy i przykrywamy jabłka. Brzegi skleić przy pomocy widelca. Z resztek ciasta można wykonać dekoracje np. listki. Całość  posmarować rozbełtanym jajkiem. Pamiętać na 2-3 nacięciach na wierzchu. Piec 20 min. w temperaturze 200 st.C, następnie 30 min. w 180 st.C, aż lekko się zarumieni. Na koniec można posypać cukrem pudrem,o czym zapomniałam przed zrobieniem zdjęć.
Cudnie smakuje cynamonem, a samo ciasto jest kruche i przełamuje kwaskowatość jabłek. Na pewno upiekę je nie raz. Przepis pochodzi z książki Ewy Wachowicz "Ewa gotuje".

Jesienią piekłam tartę z jabłkami i TUTAJ możecie znaleźć ten przepis. Ulubione ciasto dzieci.


A jak  Wasza majówka ? Aktywnie ?

Pozdrawiam! Buziaki!

Kasia


4/26/2016

O planach i o szyciu..

O planach i o szyciu..
Witajcie!

Ostatni post był sporo czasu temu. Jak na mnie długo.. Pewnie większość z Was pracuje i bloguje. Mi to idzie z trudem, jak widać. Poza tym złapało mnie przesilenie wiosenne, które strasznie mnie rozleniwiło. Normalnie opadłam z sił. Jakieś suple trzeba wziąć :)
Tylko co tu pokazać, skoro nie wiele się dzieje. Nie wiele w strefie blogu, fb i wnętrzarsko. Mam za to ochotę na zmiany. A jakże. W tym roku mamy w planie ( czyt. ja, ale bez Męża ani rusz) odnowić balkon. To znaczy obecnie nic na nim nie ma. Przez kilka sezonów kładliśmy sztuczną trawę, którą na zimę zwijaliśmy. Taki trawnik w rolce, ale w tym roku dość. W końcu mam stolarza w domu i nie zawaham się go użyć. Będzie balkon z drewnianą podłogą, z drewnianymi skrzynkami na kwiaty. Tak na wstępie..
Czeka jeszcze sypialnia, która jest w fazie przemyśleń. No i coś dla dzieci.
Nie wspominałam, ale mieliśmy szkółkę drzewek ozdobnych, która od zeszłego roku przestała istnieć. Działka posprzątana i czas ją urządzić. Domek dla dzieci będzie kolejnym pomysłem do realizacji. Zobaczymy co z tego będzie.
Trochę szyłam i jedna poduszka powędrowała do Amelki na urodziny. Tekstylna doniczka na sukulenta powstała spontanicznie. Sama namalowałam wzór i mam:) Jak widzicie pomimo braku czasu odzywa się chroniczny syndrom niespokojnych rąk . Stwierdzam, że inaczej bym nie mogła wytrzymać.








                                                      Plany dość spore. Co z tego wyniknie? Dam znać :)
                                                                           Pozdrawiam!

                                                                              Kasia

3/23/2016

Rozbity wazon, serce i jęczmień...

Rozbity wazon, serce i jęczmień...
Czas goni strasznie. Ciężko blogować, gdy wraca się z pracy i do ogarnięcia jest cały dom, dzieci i dodatkowo chce się jeszcze zrobić inne rzeczy. Może to jakieś przesilenie wiosenne, że trudno zebrać się do różnych zajęć. Zmęczenie daje o sobie znać i liczę na to, że minie szybko i będę mogła dokończyć projekty, które leżą rozwalone po kątach. Podziwiam pracujące mamy, które mają jeszcze ochotę na przestawianie, malowanie Marta R. Szacun :)... Nie będę próbować dorównać... "Wszystko" zrobię we własnym tempie.
Może dłuższe dni natchną do pracy.

Czy zbiliście kiedyś wazon? A może dwa.. Mi to się udało :) Jeden udało się skleić, drugi leżał i czekał na wyrzucenie. Mój pomysł na ten zbity wazon przyszedł długo później..Wystarczy bandaż i gips. Części wazonu posklejałam zwykłym klejem ( magic). Później przy użyciu gipsu i bandażu  zmieniłam całkowicie wygląd wazonu.

Skromnie u mnie ze świątecznymi ozdobami. Nie mam zbytnio ani chęci, ani czasu. Wazon z brzozowymi witkami to moja obowiązkowa dekoracja. Już coraz więcej zielonych listków się pojawia, czuć i wodać wiosnę.





Oprócz brzozowych gałązek , wysiałam pierwszy raz jęczmień. Trochę marniutki, ale został wysiany drugi raz, więc czekam na nową partię :) Bardziej dorodną.
Z brzozowych witek zrobiłam też serce..o tak trochę romantycznie...






Najważniejsze, żeby święta będą rodzinne, z dobrym jedzonkiem i niekoniecznie wypieszczonym domem. Perfekcyjną Panią Domu w tym roku nie zostanę :P 

Buziaki!

Kasia

3/15/2016

Poduchy na wiosnę razy trzy

Poduchy na wiosnę razy trzy

Dawno nie szyłam poduszek i tak pomimo natłoku obowiązków udało mi się..uszyć 3.
Każda jest inna: dżinsowa, czarna z pomponikami i poduszka węzeł..
Powędrowały do pokoju dzieci.
Coś nowego na wiosnę, na którą już wszyscy z niecierpliwością czekamy.








Domki też zmieniły wygląd. Dodałam tekturę ze wzorkiem, przez co zrobiło się ciekawiej. 
Lubię takie kontrasty. 


Oto w kilku zdaniach, co udało się zrobić..
Małe zamiany, które cieszą...
Poza tym dziękuję za komentarze pod ostatnim postem i w ogóle za odwiedziny!
Pozdrawiam!


Kasia

3/12/2016

Tekstylne pudełko + skórzane uchwyt = DIY

Tekstylne pudełko + skórzane uchwyt = DIY

Powrót do pracy wywrócił dotychczasowy porządek do góry nogami. Wczesne wstawanie i cały poranny rozgardiasz związany z wyjściem powoli ogarniamy. Oczywiście, gdyby nie dziadkowie, nie było to już to takie proste i przyjemne. Miło wrócić do pracy, choć wymaga to nie złej organizacji, związanej głównie z dziećmi. Nowi ludzie i nowe wyzwania. Mój mózg przestawia się na inne tory i to mi się podoba :)
Mam jeszcze trochę czasu na realizację swoich wnętrzarsko-dekoratorskich planów, więc oto 
dzisiejsze DIY.
Zwykłe tekstylne pudełko na drobiazgi, które zwykle wkłada się do szafy, zakupione w jednym z dyskontów. Aby je zmienić wystarczyło dodać czarną lamówkę i skórzany uchwyt, wykonany ze zwykłego paska do spodni. W końcu skórzane uchwyty są na topie, więc mam i ja:) Moje pudła służą mi w łazience do przechowywania ręczników i innych drobiazgów. 
Drugie zostało nie zmienione dla porównania i z powodu braku czasu. W najbliższym czasie to nadrobię.
Przyszywanie lamówki do takiego pudełka nie jest łatwe. Pudełko jest sztywne i trzeba nie źle się nagimnastykować, choć zwykła domowa maszyna daje radę.




Tyle na dzisiaj. Jak widać nie próżnuję:) Zresztą zauważyłam, że im więcej obowiązków i zajęć tym lepiej potrafię się zorganizować. Dziwne..ale tak właśnie mam. A jak Wam się podoba moja mała metamorfoza?

Pozdrawiam wszystkich, zwłaszcza Kobiety Pracujące!



2/28/2016

O szukaniu wiosny i znalezieniu czegoś innego..

O szukaniu wiosny i znalezieniu czegoś innego..
Ostatni tydzień przyniósł wiele nowych rzeczy...
Weekend na wsi, słońce to wszystko sprawiło, że szukanie wiosny stało się świetną zabawą..
Podglądanie pierwszych roślin, które próbują wydostać się na powierzchnię, świeże powietrze i coraz więcej zieleni wokół nastraja optymistycznie..
Co jeszcze?
Postanowiłam wystawić swoje prace i otworzyłam sklepik na Dawanda . Dopiero zaczynam i myślę, że z czasem będzie pojawiać się więcej rzeczy. Zapraszam do zaglądania:)
I najważniejsza rzecz..
Po ponad trzech latach spędzenia w domu poświęconych na wychowywaniu dzieci... znalazłam pracę. Jestem zdenerwowana i podekscytowana, ale pozytywnie nastawiona na nowe zadania i wyzwania. Oznacza to również to, że nie będę poświęcała tyle czasu na bloga, choć nie zniknę całkowicie. Trzymajcie kciuki!









Pozdrawiam wiosennie..
Kasia

Copyright © 2016 KASIA AT HOME , Blogger