5/31/2015

Balkon w stylu boho

Balkon w stylu boho
Witajcie!

Czekam na prawdziwie ciepłe dni. Kiedy zacznie świecić słońce, powieje lekki wiaterek i w końcu będzie można korzystać z balkonu. Właśnie balkon będzie naszym bohaterem. Gdy się zastanawiałam w jakim stylu chciałabym go mieć, oczywiście przyszedł mi do głowy styl skandynawski, marine...ale chciałabym czegoś innego stąd może styl boho?
 Urok tego stylu polega na tym, że jest swobodny, można miksowac różne kolory i łączy różne elementy czy tkaniny. Przeplata się w nim styl wiejski, retro, hippisowski, etniczny, folkowy... nazwijmy to artystyczny bałagan ;) 
Może ktoś z Was się skusi ? 

Boho Style Balcony Design with Flower Patterned Cushions and Potted Plants and Flower Eclectic Boho Chic Balcony Decor Concepts with 25 Images

Colorful boho chic balcony decor ideas..

30 Beautifully Boho Chic Balcony Ideas





I'd love a little sun room like this just like my Great Auntie and Uncle have in Guelph. | Patio  Balcony Ideas

36 Stunning Bohemian Homes You'd Love To Chill Out In

Bohemian Style Inspiration — Modern Southerner

Get the Look: A Boho Patio.  Image found via: Expressen | 1. Palm from Home Flair | 2. Bench  from Crate and Barrel | 3. Chair from Ikea | 4. Pillow from Anitavee | 5. Pillow from West Elm | 6. Pillows from Amazon | 7. Pillow from Anitavee | 8. Potted Cala Lily from QVC | 9. Table from Post | 10. Tote from J. Crew

Beautiful Home of Paula Mills

balcony from Jasna Janekovic, photo by Debi Treloar/Ryland Peters & Small and it's part of Homespun Style by Selina Lake.

tracy porter ..xx..poetic wanderlust-..cushions...
via Pinterest

Dużo poduch, kolorowe dywaniki, rośliny, lampiony i najlepiej jakiś hamaczek czy bujaczka i można bujać w obłokach i odpłynąć...

Dużo słońca i byle do lata...

Pozdrawiam w ten niedzielny poranek.

Kasia

5/12/2015

Mikroświat, czyli życie w małym mieście..

Mikroświat, czyli życie w małym mieście..
Dzisiejszy post trochę z innej bajki. Do jego napisania skłoniła mnie pewna krótka wymiana zdań ze znajomym. Wychodząc z przedszkola natknęliśmy się na siebie..Zapytał: Co tam ? Ja na to: Powolutku. A u ciebie?On : Jeszcze wolniej... Tak, rozmowa nie była super inteligenta i błyskotliwa, ale co nie co określa życie w małym mieście. W sumie nie wiem czy trzydzieści parę tysięcy mieszkańców to mało, ale rytm życia w takim mieście na pewno jest inny niż w dużym, powiedzmy takim dwustu tysięcznym. Nie stoję w gigantycznych korkach.  Wszędzie mam blisko: sklep, szkoła, kościół, przychodnia i mimo że mieszkam praktycznie na końcu miasta. Chętnie chodzę piechotą do tego mojego" centrum ":) Wychodzę rano na balkon, słychać śpiew ptaków i szum brzóz i klonów. Lubię to miejsce. Mam dużo szczęścia,  że mieszkam blisko lasu, z dala od miejskiego zgiełku.. 



Ta krótka rozmowa również uświadomiła mi, że żyję wolno, bez pośpiechu. Mam czas na herbatkę i nie daję się zwariować domowym obowiązkom :) Wiem, nie pracuję i powiedzmy mam na "wszystko" czas. Gdy masz pracę na etacie wygląda to inaczej. Oczywiście nie jest tak, że nigdy się nie spieszę. Tak dobrze
nie ma.
Wczoraj na przykład zamiast wracać z przedszkola prosto do domu, wybraliśmy się na przystań pooglądać żaglówki i poczuć wiaterek z nad jeziora.






Cieszę się z tych lat poświęconym dzieciom, że zostałam z nimi w domu. W pewnym sensie to luksus. Ciężko wyżyć z jednej średniej pensji. Nigdy jednak nie narzekaliśmy, bo jakoś tak wszystko się układało i układa, że możemy wyjechać na wakacje czy kupić meble. Zresztą nie mamy dużo wymagań.
Wystarczy spacer po lesie, wypad nad jezioro czy wspólna kawka z lodami w naszej ulubionej restauracji.
Za to mam kwiatki od Hani z każdego spaceru i konika pomalowanego przez Jasia.





Życie w małym mieście ma też swoje wady. Jedna, najważniejsza dla mnie obecnie to brak pracy. Po kilku latach w domu, chcę, potrzebuję iść do pracy. Hania idzie do szkoły, Janek do przedszkola (prywatnego, bo na publiczne się nie załapałam, przecież nie pracuję i mogę z dzieckiem siedzieć w domu:), więc szukam i szukam... Może do września uda mi się coś znaleźć ( przedszkole samo się nie opłaci:). W małym mieście brak jest rozrywek. Mniej możliwości na rozwój zawodowy, jakieś fajne kursy. Inne wady?  Myślę, że reszta rzeczy wymaga ruszenia się z mieściny do Wielkiego Miasta. Nawet dla zdrowia psychicznego :)


A poniżej mój mikroświat w obiektywie. 
Moja ukochana skalnica.











A w sobotę ruszamy na Wielką Wyprawę.. Zwiedzamy Poznań, potem jedziemy do Pragi, z powrotem zahaczymy o Wrocław i do domku :) Cały tydzień w drodze. Może uda się zrobić małą relację z trasy:)




Na koniec mały konkurs. Gdzie jest pszczoła ?




Pozdrawiam i ściskam.
Dużo słońca i miłego tygodnia!

Kasia







5/08/2015

Odkrycia na strychu..

Odkrycia na strychu..
Dzień dobry!

W końcu piękna pogoda i słońce, słońce, słońce...
Można pogrzebać w ziemi, poobserwować budzącą się przyrodę, wyjść i pooddychać wiosennym powietrzem.. A nawet skorzystać z balkonu i wypić kawkę... Dla mnie taka pora roku mogłaby trwać cały rok.. 
Ostatni post o moich znaleziskach na strychu cieszył się sporą popularnością..Pytaliście o fotele i o półki string.. Dlatego postanowiłam pokazać, moje małe odkrycia. A dokładnie sam strych..
Fotele..stare..bo jeszcze mój Teściu Czesio ( tak, ten od ram:) pamięta je u siebie w domu. Datuję je na przełom lat 50/60. Może ktoś wie o nich coś więcej.. Chcemy dać do obicia dwa fotele. Jeden postawić w sypialni, która po wyprowadzce Janka opustoszeje ( przewijak i łóżeczko znikną) i stworzyć kącik, w którym będzie można poczytać. A drugi z foteli postawić w pokoju dziecięcym. W końcu będzie można wygodnie czytać bajki dzieciom.

Zdjęcia robiłam z rana..Podoba mi się światło i unoszący się w powietrzu kurz. Całkiem inny świat..

 



Znalazłam stary zegar i jakieś drzwiczki z cudownymi zdobieniami.. Ciekawe jak można by je wykorzystać, chodzi mi o drzwiczki, jakieś szafki lub komody. Macie pomysł ?





Jakaś rozwalająca się skrzynka na narzędzi i biurko..epokowe:) 


Poniżej jest stół stolarski. Pamiątka po Dziadku Maxie. Pracował na kolei, a po pracy był stolarzem. Robił meble, zabawki dla dzieci.. Myślę, że to była jego prawdziwa pasja. Mąż jest więc trzecim pokoleniem stolarzy. Może Janek przejmie zamiłowanie do drewna. Stół dziś niestety zapomniany i zbierający kurz...Widać już nadgryziony zębem czasu, ale ma swój urok. No i stary zegar.


Na koniec zostawiłam półki, które ostatnio są popularne i są podobne do String Pocket. Uniwersalne i ponadczasowe. Kiedyś były w moim rodzinnym domu. Najpierw wisiały w kuchni,a później przeprowadziły się do mojego pokoju. Szczerze to nie za bardzo je lubiłam, ale kiedyś nie interesowałam się wnętrzami  :) Półki tworzą regał o różnych poziomach. Można to zauważyć, gdyż dwie ostatnie mają inną długość. 

Potrzebują odświeżenia. Chcę je przemalować na biało lub czarno.. Myślałam, żeby powiesić je w pokoju u dzieci, ale zobaczymy... :))  


 

Mam nadzieję, że spodobały Wam się te starocie.. Spędziłam tam z dwie godziny, wszystko oglądając i szukając ciekawych rzeczy. Znalazłam jeszcze stare gliniane doniczki, masę książek i kilka starych mebli, które nie są już tak ciekawe:)

Pozdrawiam weekendowo!
Dużo słońca dla wszystkich!

Kasia



5/05/2015

Polskie Rękodzieło - Światowy Design cz. 10 RAMY DO OBRAZÓW

Polskie Rękodzieło - Światowy Design cz. 10 RAMY DO OBRAZÓW
 Witam serdecznie!


W cyklu  Polskie Rękodzieło- Światowy Design pisałam o rzeczach z papierufilcudrewnakaflachceramicelnie i lampach. Wszystko to polskie pomysły i polskie wykonanie. Nie z Chin cz Wietnamu...tylko made in Poland. Chodziło mi o pokazanie Wam, co Polacy potrafią stworzyć oraz wskazać, że wiele z tych rzeczy cieszy się popularnością w innych krajach.

Jak to się mówi..pod latarnią najciemniej...Szukałam, wynajdywałam naszych rodzimych producentów, coś fajnego, oryginalnego i najlepiej ręcznie robionego, a tu okazało się, że mam pod bokiem..Dosłownie..Dokładnie chodzi mi o mojego Teścia Czesia, który robi ramy do obrazów.
 Teść jest samoukiem, który od 20 lat robi ramy. Jego zamiłowanie do drewna rozpoczęło się od momentu przywiezienia pierwszej maszyny stolarskiej ze Związku Radzieckiego. Przez te lata udoskonalał swoją technikę. Ramy robione są z wielką starannością i dbałością na każdym etapie produkcji.



Wszystko, tzn. począwszy od wyrobienia listwy z desek, po jej docięcie, zbijanie, klejenie, szlifowanie, malowanie robione jest w przydomowej stolarni...Mała manufaktura.. W ofercie jest osiem wzorów ram, które robione są z drewna lipowego. Profile ram były tworzone wspólnie z malarzem, który był ich pierwszym odbiorcą. Stąd ich niepowtarzalne i oryginalne wzornictwo.

W zależności od tego, co chcemy oprawić można wybrać ramy klasyczne, stylowe lub  minimalistyczne o prostej linii, bez zbędnych zdobień. 





Wszystkie ramy, jakie mam w domu wyszły spod jego rąk. 
Więcej wzorów możecie zobaczyć na stronie Allegro, gdzie można je nabyć. Ramy, a także blejtramy są robione pod indywidualne zamówienia.


Oczywiście cykl nie wyczerpuje tematu nawet w kilku procentach. Co jakiś czas będę wrzucać to, co w tym temacie piszczy. 

Pozdrawiam słonecznie!
Miłego dnia!

Kasia




Copyright © 2016 KASIA AT HOME , Blogger