2/13/2015

Wypalona i biała...co to ?

Już zaczynałam czuć wiosenny przypływ energii, miałam nowe pomysły...część z nich zaczęłam realizować.. 
a tu dopadła mnie grypa. Na szczęście zrobiłam kilka fotek, które mogę publikować:) 
Zainspirowana wyrobami z gliny, o których pisałam w cyklu Polskie Rękodzieło.. sama postanowiłam coś ulepić. Kupiłam szkolną glinę i wzięłam się do dzieła. Sprawa nie była taka prosta.. Nigdy tego nie robiłam. Wymyśliłam sobie, że na pierwszy raz zrobię miseczkę. Rozwałkowałam glinę, wycięłam okrąg i włożyłam do drugiej miseczki, aby nadać kształt. Wysuszyłam i włożyłam do piekarnika na 220 st. Nie nazwałabym tego wypalaniem, gdyż prawdziwy piec osiąga temperaturę ponad 1000 stopni. Po wysuszeniu w piekarniku pomalowałam farbą akrylową. Przed malowaniem wyrównałam nożem brzegi miseczki.
Nie jestem z niej zadowolona, ale na pierwszy raz i tak uważam, że dałam radę.

Podoba mi się surowy wygląd. 
Dodałam mały szlaczek dla ozdoby, oczywiście przed suszeniem:)



Moje pole walki :)


"Wypalanie" w piekarniku



Sami spróbujcie. Można poczuć się jak w szkole..:)
W przyszłym tygodniu planuję małe DIY z gliny, więc zaglądajcie :)

Miłego weekendu.
Nie dajcie się zimie :)

Pozdrawiam 

Kasia






23 komentarze:

  1. Zdolna jesteś Kasiu, ja z pewnością czegoś takiego bym nie stworzyła.
    Przyjemnego weekendu życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki..Nie wierzę..też dałabyś radę... :) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. A mi się podoba! I może też się skuszę na takie rękodzieło..

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam,że nie robiłam nic z gliny ;p Ale akurat do tego chyba mnie nie ciągnie :))
    Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też nie ciągnie..chciałam tylko spróbować swoich sił w tym temacie :) Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Ja też nie robiłam nigdy nic z gliny, ale chciałabym kiedyś spróbować, nawet chociaż po to by się przekonać, że całkowicie do gliny nie mam talentu... :) Ale u Ciebie, jak na pierwsze działania - wyszło pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wyszłam z tego założenia..dlatego spróbowałam...:)

      Usuń
  5. nie no, mega bomba!!
    Kasiu, masz może wiedzę czy taka np. miseczkę można też wytworzyć z masy ceramicznej??
    pytam tylko dlatego, że właśnie przyszło mi to do głowy i jeszcze nie szperałam za informacjami... ale, Twoja miseczka jest w moim mniemaniu idealna! bardzo lubię takie surowe, jak to nazwałaś, gadżety :) a wiem, że mam gdzież zachomikowaną resztkę masy ceramicznej, z której robiłam ozdoby choinkowe. ozdóbki mam już kilka latek i nie były wypalane! może mała miseczka też dałaby radę?? kurcze, pasowałaby mi taka w sypialni albo w łazience :)

    koniecznie muszę obadać sprawę :)

    uściski serdeczne! :*
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc to jestem w tym temacie zielona. Może w sieci znajdziesz na ten temat informacje, albo spróbuj po prostu zrobić taką miseczkę bez wypalania:) Ściskam Marysiu!

      Usuń
    2. Kasiu, ta masa ceramiczna, o której wspominałam, to samoutwardzalna glinka ceramiczna :) poszukałam informacji o niej i tej akurat tej nie trzeba wypalać, a nadaje się do wyrobu dość trwałych przedmiotów, zarówno dekoracyjnych, jak i użytkowych :) tak więc, bardzo Ci dziękuję za inspirację. zrobię sobie miseczkę na biżuterię :)

      uściski serdeczne! :*

      Usuń
  6. 'perfectly imperfect' jak to mówią:) śliczna! dobrze widzę, że szlaczek zrobiony z opony samochodowej?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale fajny pomysł! Muszę też koniecznie spróbować swoich sił, zwłaszcza, że jeszcze nigdy nie bawiłam się gliną. Twoja miseczka świetna!:) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajna zabawa, zwłaszcza z dziećmi... :) Pozdrawiam również!!!

      Usuń
  8. Bardzo ładny efekt :) Rzeczywiście można powrócić do czasów szkolnych ;)
    Dziękuję za odwiedziny i już biegnę obejrzeć Twój dom wirtualnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podoba :). Świetny pomysł na wzorek!
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moim zdaniem wyszło super :) Zawsze jesteśmy krytyczne w stosunku do swoich małych dzieł, ale i tak cieszy fakt, że są zrobione własnoręcznie :)

    Pozdrawiam ciepło!
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  11. Rewelacja :) i naprawdę fajnie wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No różne rzeczy robiłam, ale lepić to lepiłam jedynie z: plasteliny, masy solnej i śnieżki zimą :-)
    Moje dzieci miały w poprzednim przedszkolu glinolandię - bardzo lubiły te zajęcia!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)

Copyright © 2016 KASIA AT HOME , Blogger